Niedawno weszłam do rzymskiego marketu na
Zatybrzu, koło mojego domu i zobaczyłam dwóch młodych facetów, którzy wybierali
śpioszki dla małego dziecka. Jeden drugiemu doradzał. Osłupiałam, oniemiałam i
pomyślałam: "Ale fajni faceci nam teraz wyrośli!". Przypomniałam
sobie również z goryczą, że w mojej świadomości są zakodowane inne sceny: albo
dwie kobiety, które wybierają ubranka dla dzieci (często córka i matka), albo
mąż, który krzyczy na żonę: "K…. pośpiesz się! Wychodzimy z tego sklepu!
Mecz jest w telewizji, ja po piwo, a ty do garów!".
Oto metafora, która moim zdaniem najlepiej
tłumaczy GENDER. Ponieważ "ideologia gender" jest mi dobrze znana od
ponad 15 lat - pozwólcie, że będę mówić o niej, jak o starym przyjacielu - po
prostu: "Dżender".
To nie dżender, to czarter...
Dżender!!!! Każdy z Was już słyszał to słowo,
ale tak naprawdę mało kto wie, o co chodzi. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO)
definiuje gender jako „stworzone przez społeczeństwo role, zachowania,
aktywności i atrybuty, jakie dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla
mężczyzn i kobiet”. Chodzi o społeczno-kulturową tożsamość płciową – "sumę
cech, zachowań, stereotypów i ról płciowych przyjmowanych przez kobiety i
mężczyzn w ramach danej kultury w drodze socjalizacji, nie wynikających
bezpośrednio z biologicznych różnic w budowie ciała pomiędzy płciami, czyli z
dymorfizmu płciowego". Mówiąc krótko i po ludzku: jeżeli przez całe
dzieciństwo dziewczynkom będziecie kazać bawić się lalkami, a chłopcom pozwolicie
grać w piłkę całe dnie, to nie dziwcie się później, że przeciętny polski facet
krzyczy na polską kobietę: "K…. pośpiesz się! Mecz jest w telewizji, ja po
piwo, a ty do garów!".
Jeżeli natomiast już od wczesnego dzieciństwa
pozwolicie dzieciom (chłopcom i dziewczynkom) bawić się razem lalkami - to jest
szansa, że także w polskim sklepie zobaczycie dwóch młodych ojców (nie
koniecznie dwóch homoseksualistów), którzy nie będą mieli problemów z
kupowaniem ubranek i papki dla własnego potomstwa. Jeżeli dziewczynce
sprezentujecie samochodzik, to może szybciej zrobi prawo jazdy i będzie dobrze
jeździć (i tu nasuwa mi się kolejny stereotyp społeczno-kulturowej tożsamość
płciowej na miarę Arabii Saudyjskiej: "kto tę babę posadził za
kierownicą!").
Na to przebieranie chłopca w sukienkę
(projekt "Szczęśliwa 15", realizowany w przedszkolach w Rybniku,
gdzie chłopcy zakładali dziewczęce ubrania), trochę bym uważała, bo może
wyrosnąć z niego ksiądz... A księży ci u nas już pod dostatkiem...
Dżender ma ponad 60 lat
Badania nad rolami płciowymi, czyli osobnymi
funkcjami, jakie w ramach społeczeństwa przeznacza się kobietom i mężczyznom,
są prowadzone już od lat 50. ubiegłego wieku w ramach funkcjonalistycznej
szkoły socjologii. W latach 80. w Stanach Zjednoczonych wprowadzono na
uniwersytecie kierunek gender studies,
dziś obecny także na uczelniach w Polsce. Za matkę terminu gender (po polsku dżender - ale nie mylić z czarterem) uważa się
brytyjską socjolożkę i feministkę Ann Oakley (termin został zapożyczony z pracy
psychologa Roberta Stollera), choć genderyzm
ma wielu rodziców obojga płci. To właśnie zdaniem Oakley nauka ról płciowych
rozpoczyna się już we wczesnym dzieciństwie poprzez wyrażane przez rodzinę
oczekiwania zachowań typowych dla chłopców lub dziewczynek, a później rozwijana
jest w środowisku rówieśników i w procesie edukacji - w szkole, w kościele, na
zajęciach społecznych. Jak poucza Wikipedia: "Termin gender pochodzi pośrednio od łacińskiego słowa genus przez starofrancuskie gendre
i angielskie gender. W języku
angielskim słowo gender było i w
dalszym ciągu jest powszechnie używane w dwóch znaczeniach: „rodzaj
gramatyczny” (masculine, feminine i neuter – męski, żeński i nijaki) oraz
„płeć” (zastępując słowo sex, które dwuznaczne kojarzy się ze „stosunekiem płciowym”)."
Ponad trzydzieści lat temu narodziła się
„kultura genderowa”, gdy ekscentryczna młodzież anglosaska zaczęła się
przebierać na wzór transwestytów. Również wtedy został ukuty termin
gender-bender (naciągać, skręcać płeć) i ludzie nabrali ochoty na androginizm:
dziewczyny zaczęły ścinać włosy na krótko, a chłopaki zapuszczać je i
przebierać się w damskie fatałaszki. Najjaśniejszymi przykładami tego fenomenu
byli David Bowie i Annie Lennox.
Dziś przyjmuje się, że pojęcie gender odnosi
się głównie do równości płci i tzw. polityki antydyskryminacyjnej Unii
Europejskiej, nie negując jednak różnic między kobietami i mężczyznami ani
samego znaczenia płci biologicznej.
Dżender wyłaź z szafy
Proces "dżenderyzacji" społeczeństw
Zachodnich (ale także tych muzułmańskich - o czym świadczy na przykład protest
kobiet w Arabii Saudyjskej, w październiku 2013 roku przeciwko zakazowi
prowadzenia samochodu, które to szkodzi macicy i jajnikom) jest nieunikniony i
nie da się go powstrzymać. Przyczyna jest bardzo prosta - w nowoczesnych,
demokratycznych społeczeństwach nie istnieją już sztywne role kobiece i męskie.
Nikogo nie dziwi, że tramwaj czy nocną taksówkę prowadzi kobieta. A baby
niejednokrotnie muszą zakasać rękawy i zabrać się same za wymianę rury lub za
wywiercenie dziury w ścianie, bo o dobrego hydraulika lub złotą rączkę coraz
trudniej. Sami mężczyźni też się zmienili i zmieniają. Nie wszystkim odpowiada
tradycyjna rola głowy rodziny - wolą zająć się domem oraz wychowaniem dziecka,
gdy żona pracuje i lepiej zarabia - i
nikt nie widzi już w tym nic nadzwyczajnego.
W Zachodniej części UE proces ten trwa od
lat, odbywając się dość naturalnie i nikt tu nie straszy Dżenderem - jakby to
był ekshibicjonista z rozpiętym płaszczem, który przed szkołą czyha na dzieci.
We Włoszech, dżenderyzm był modny w latach
1996-2000. Pamiętam, że wtedy chodziłam do klubu GENDER, pisałam o tym artykuły
i poznawałam włoskich intelektualistów-transgenderystów (Vladimira Luxurię czy
Helenę Velenę) oraz ludzi szczycących się swoją "seksualnością
zmienną" i pozujących a gender-bender. Niektórzy z nich zrobili później
karierę w show-biznesie, ale nikt z nich nie jest pedofilem (choć ks. Oko sugeruje,
że dżenderyzm wywołuje zdolności pedofilskie u osób dorosłych). To wszystko
działo się za czasów Jana Pawła II i jakoś nie demonizowano wtedy
"ideologii gender". Zaczęłam nawet pisać powieść trans-gender pt.
"Aliens store", ale nikt wtedy w Polsce nie był tematem
zainteresowany. Dopiero teraz polski Kościół wyciągnął starego Dżendera z
szafy. A po co? Bo gender służy jednemu - odwracaniu Waszej uwagi....
Dżender zabija
Postanowiłam nie pisać o dżenderyzmie,
dżenderyzacji i moim starym przyjacielu Dżenderze, bo dla mnie to odgrzewane
flaki i uważam, że przyzwoity dziennikarz powinien dzisiaj zająć się znacznie
poważniejszymi sprawami, jak na przykład: trudną i kruchą równowagą
geopolityczną na świecie, związaną z sytuacją na Bliskim Wschodzie i na
Ukrainie; odradzającymi się ideologiami nazistowskimi i nieświadomym faszyzmem
zalewającym Europę, zarówno Wschodnią jak i Zachodnią; zniszczeniem syryjskiego
arsenału broni chemicznej i interesach, jakie chce mieć w tym włoska mafia;
radykalizacją polityki przeradzającą się w przemoc; kryzysem gospodarczym,
którego końca nie widać.
Od tego wszystkiego w skali globalnej odciąga Was ten
stary, stetryciały ekshibicjonista Dżender.
A w skali polskiej? Jak powiedziała
wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka - "ideologia gender" to konstrukt,
wylansowany przez Kościół po to, aby przykryć skandal pedofilii
klerykalnej". I teraz ja - zamiast poświęcić tekst polskiemu
stowarzyszeniu ofiar księży-pedofilów "Nie lękajcie się" będę musiała
pisać o gender - czyli o seksie i ulubionym obiekcie prof. Pawłowicz - a więc
o przysłowiowej "dupie
Maryni"...
To jednak nie wszystko - "ideologia
gender" jest też wygodnym narzędziem politycznym w rękach fundamentalistów
katolickich, służącym do zastraszania mniej świadomych warstw społeczeństwa i
do manipulacji nimi - bo jak czegoś nie znasz i nie rozumiesz, to się tego
boisz.
Dżender zalewa całą Europę Wschodnią i jak
twierdzi Kościół - nie tylko w Polsce, ale i na Ukrainie oraz na Słowacji -
"jest to ideologia o korzeniach marksistowskich, gorsza od
komunizmu", genderyzm "podważa wartość, funkcje i prawa rodziny, stwarzając
zagrożenie dla tożsamości człowieka", "promuje zasady całkowicie
sprzeczne z rzeczywistością i tradycyjnym pojmowaniem natury człowieka", a
jego niebezpieczeństwo wynika "z głęboko destrukcyjnego charakteru zarówno
wobec osoby, jak i relacji międzyludzkich, a więc całego życia
społecznego".
No cóż - biedny, stary Dżender powinien
podziękować Kościołowi za reklamę, bo inaczej polskie społeczeństwo nie
zorientowałoby się nawet, że istnieje. Teraz wreszcie również polskie kobiety
poznają "ideologię gender", a ponieważ nie są głupie - na pewno
zrobią z niej właściwy użytek.
A patrząc na to, co w Polsce się dzieje wokół
całej sprawy trzeba powiedzieć jedno - to nie Dżender-żender, to zwykła
żenada...
Nessun commento:
Posta un commento
Nota. Solo i membri di questo blog possono postare un commento.